Uroczystość chrztu i podniesienia bandery na statku Planeta I

W sobotę, 14 listopada, w południe w Szczecinie, miała miejsce uroczystość chrztu i podniesienia bandery na wielozadaniowym statku Planeta I, zbudowanego dla Urzędu Morskiego w Szczecinie przez stocznię Remontowa Shipbuilding SA z grupy kapitałowej Remontowa Holding.

Ze względu na obostrzenia związane z epidemią koronawirusa, wydarzenie odbyło się z bardzo ograniczonym uczestnictwem gości i publiczności, którą zaproszono do oglądania relacji on-line na żywo.Uroczystości odbyły się w południe, w Szczecinie przy nabrzeżu Bulwar Chrobrego.

W uroczystości udział wzięli: Andrzej Adamczyk, minister infrastruktury, Wojciech Zdanowicz, dyrektor Urzędu Morskkiego w Szczecinie, Wiesław Piotrzkowski, dyrektor Urzędu Morskiego w Gdyni, Marcin Ryngwelski, prezes zarządu stoczni Remontowa Shipbuilding SA, Andrzej Madejski, prezes PRS, pracownicy Urzędu Morskiego w Szczecinie na czele z dyrektorem Zenonem Kozłowskim, zastępcą dyrektora ds. oznakowania nawigacyjnego Urzędu Morskiego w Szczecinie, a także o. Edward Pracz, europejski duszpasterz ludzi morza oraz załogi statków Urzędów Morskich.

– To jest zmiana pokoleniowa; to tak, jakby przesiąść się z Syrenki do luksusowego, nowoczesnego auta – tak o nowej jednostce dla szczecińskiego Urzędu Morskiego mówi kapitan Leon Harłukowicz.

– Jest bardzo przyjazny oficerowi, który nim manewruje. Tym samym jest dla kapitana. Nie sprawia żadnego problemu, żeby stanąć na danej pozycji. Jest tu system, który pozwala „trzymać statek” pół godziny, godzinę, czy pięć i nie zmienia pozycji – przyznaje kaptan Leon Harłukowicz.

Dyrektor Urzędu Morskiego w Szczecinie Wojciech Zdanowicz oraz obecny na uroczystości minister infrastruktury Andrzej Adamczyk dziękowali m.in. byłemu ministrowi gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Markowi Gróbarczykowi za decyzję dotyczącą tej inwestycji.

„Cieszę się, że mamy nową jednostkę, wyprodukowaną w Polsce” – podkreślił minister Adamczyk, który po raz pierwszy przemawiał jako szef resortu nadzorującego również gospodarkę morską.

Zapewnił, że poprzez szereg inwestycji, również drogowych, komunikacyjnych, kolejowych, zwiększany jest potencjał polskich portów na Bałtyku i polskiej gospodarki morskiej.

„Mieliśmy szczęście, że znaleźliśmy zrozumienie u decydentów i pozyskaliśmy środki unijne” – powiedział Zenon Kozłowski, zastępcza dyrektora ds. oznakowania nawigacyjnego Urzędu Morskiego w Szczecinie, a zarazem kierownik projektu NostriMaris. „Cała budowa trwała ponad dwa lata, począwszy od podpisania kontraktu. Mieliśmy też szczęście, że w przetargu trafiliśmy na bardzo dobrego wykonawcę – światowego. Potrafił wykonać supernowoczesny statek, zgodnie z naszymi oczekiwaniami.”

Z kolei Marcin Ryngwelski, prezes zarządu stoczni Remontowa Shipbuilding SA, podkreślił, że stoczniowcy są dumni z zakończenia projektu, a przede wszystkim z budowy dla polskiego armatora.

„Ta duma tak samo napełniała zawsze naszego śp. właściciela, pana Piotra Soykę” – mówił Marcin Ryngwelski„Polska stocznia, polskie biuro projektowe i – co jest bardzo ważne – Polski Rejestr Statków, towarzystwo klasyfikacyjne, które ma międzynarodową renomę i potrafi sprostać każdemu wyzwaniu.”

Prezes stoczni przytoczył kilka ciekawostek. Otóż, na obydwa statki zużyto ponad 2000 ton stali, czyli jak na produkcję ok. 2000 samochodów.

„Żeby to wyspawać, trzeba było 300 spawaczy przez dwa lata” – kontynuował Rynglewski. „Żeby ułożyć całą instalację elektryczną na jednym i na drugim statku, zużyto ponad 340 km kabla, czyli to jest dokładnie tyle, ile dzieli Gdynię i Gdańsk od Szczecina, tak że coś nas połączyło ze sobą. Na to, żeby Planeta I wyglądała tak jak wygląda, trzeba było zużyć ponad 17 ton samej farby.”

Planeta I ma 60 metrów długości i 13 szerokości. To statek wielozadaniowy, może pełnić funkcje ratownicze, badawcze, przeciwpożarowe czy kruszyć lód. Jednak na co dzień będzie wykonywać prace związane z utrzymaniem urządzeń nawigacyjnych na torze wodnym Świnoujście-Szczecin.

Fot.: Urząd Morski